piątek, 30 maja 2014

Dziecko....

Po powrocie do domu od razu pokazałam Radkowi list. który dostałam:
- Zobacz co dostałam od Justyny
-Pokaż
Był to anonimowy list oczywiście, ale widząc jego treść byłam pewna, że to sprawka Justyny no bo kto inny mógł mi grozić? Wycięła z gazet literki i ułożyła z nich list, w którym były same groźby skierowane do mnie. Radek nie traktował tego poważnie, zapewnił mnie, że to tylko takie wygłupy, że na pewno nic mi nie grozi, a ja nie byłam tego taka pewna, ale posłuchałam się Radka i zostawiłam tą sprawę. Jednak bałam się, bo wiedziałam, że ona jest nieobliczalna. Niestety nie zdążyłam nic ugotować bo wróciłam dużo później niż myślałam więc zamówiliśmy pizze:
- Miałam dzisiaj spotkanie w sprawie mieszkania
- No wiem, wspominałaś. I jak poszło?
- No dobrze, kupiec bierze je i jutro mamy jechać do notariusza, tylko okazało się, że jest to mężczyzna, ale to chyba Ci nie przeszkadza?
- Przystojny?
- Nie, Ty jesteś najprzystojniejszy na świecie
- To nie, ale mam jutro czas i pojadę razem z Tobą do tego notariusza
- Dobrze nie ma problemu.
No i nie było czego się bać. Radek zareagował dużo lepiej niż myślałam. Byłam tak zmęczona,że poszłam wziąć kąpiel, dałam buziaka Radkowi i położyłam się spać. Rano gdy się obudziłam Radka nie było w łóżku więc poszłam zobaczyć gdzie jest. Okazało się, że robi śniadanko w kuchni. Po zjedzeniu pojechaliśmy do notariusza, gdzie czekał już Rafał:
- Cześć, to jest mój chłopak Radek
- Cześć, Rafał, miło mi poznać
- Cześć, mi również
Po minie Radka widziałam, że wcale mu nie było miło poznać Rafała. Czułam, że w powietrzu wisi niezła awantura, która pewnie mnie czeka po wyjściu z budynku. Podpisanie papierów trwało chwilę, a ja i Rafał byliśmy zadowoleni z tej decyzji. Gdy wsiedliśmy do auta Radek już zaczął kłótnie:
- Mówiłaś, że nie jest przystojny
- No bo nie jest. Mam Ciebie i mi wystarczysz.
- Jak nie jest, jest i to bardzo
- No to co? To sugerujesz, że od razu pójdę z nim do łóżka i Cię zostawię?
- No nie
- No właśnie, więc proszę Cię już skończ ten temat bo nie chcę się kłócić.
- Dobrze, masz rację. Przepraszam.
Miał dość już tych kłótni. Coraz więcej się kłóciliśmy. Po wyjaśnione sprawie z Justyną powinniśmy się coraz lepiej dogadywać, a zamiast tego były wiecznie kłótnie:
- To gdzie teraz?
- Zawieź mnie do domu będę się uczyć a ty?
- A ja jadę do biura bo mam papierkową robotę.
- Dobra
Całe popołudnie spędziłam przed książkami pijąc dobrą kawę. Pod wieczór poszłam zrobić dobrą kolację Radkowi, której nie zrobiłam wczoraj. Gdy wrócił to razem ją zjedliśmy:
- Jak minął Ci dzień?
- Dobrze, ale ciężko bo nie lubię papierkowej roboty a Tobie?
- Też dobrze i ciężko bo całe popołudnie spędziłam przed książkami.
- To może teraz odpoczniesz i się zrelaksujesz?
- Bardzo chętnie. Masz jakiś pomysł?
- Tak
Radek zaczął mnie całować i dotykać w intymne miejsca. Wiedziałam co to oznacza, szczerze nie miałam na to tego dnia ochoty, ale postanowiłam się poddać. Zaczynał się robić coraz bardziej przyjemnie i z sekundy na sekundę zaczynałam nabierać ochoty na seks. Radek zabierał się już do ściągania ze mnie ubrań, ale powiedział coś co przerwało tą nutę namiętności:
- Zróbmy sobie dziecko
- Co?!
- A czemu nie?
- Rozmawialiśmy o tym.
- Tak i mieliśmy do tej rozmowy wrócić.
- No tak, ale za kilka lat, a nie teraz.
- Dlaczego nie teraz?
- Bo jesteśmy zajęci, robiło się tak przyjemnie i wszystko zepsułeś.
- Ja zepsułem?! To chyba Ty nie chcesz mieć dzieci.
- Już Ci tłumaczyłam czemu. Trudno Ci to zrozumieć?
- Tak
-Dlaczego?
- Bo się kochamy, mamy pracę, pieniądze, mieszkanie, co jeszcze chcesz?
- Wieku? Jestem za młoda, nie widzę siebie w roli matki jeszcze i chcę skończyć studia.
- I cały czas jakieś wymówki.
-Jestem z Tobą szczera. Wiedziałeś ile mam lat. Idź sobie do Justyny jak Ci tak źle ona Ci da dziecko.
- Żebyś wiedziała.
-To proszę bardzo. Droga wolna.
- A ty sobie idź do tego Rafałka.
- Wiedziałam, że do tego wrócisz.
Nie chciałam już tego słuchać ani na niego patrzeć. Gdy Radek poszedł wziąć kąpiel, spakowałam trochę swoich rzeczy i pojechałam do Marleny. Postanowiłam trochę u niej pomieszkać:
- Co Ty tutaj robisz? Z walizką? Ty płaczesz?! Co się stało
- Mogę trochę u Ciebie pomieszkać?
- Pewnie, wchodź i mów co się stało.
- Szkoda gadać...
Radek dzwonił i pisał do mnie, więc wyłączyłam telefon, żebym mogła sobie spokojnie przemyśleć wszystko. Musiałam głęboko się zastanowić czy nasz związek ma sens. Skoro on nie rozumiał i nie potrafił zaakceptować mojej decyzji w tak ważniej sprawie jak dziecko to co będzie z innymi? W ogóle się nie liczył z moim zdaniem, a tak być dalej nie mogło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz