sobota, 24 maja 2014

Zaskakująca propozycja....

Następnego dnia w pracy, gdy weszłam do szatni słyszałam jakieś krzyki z biura Radka, więc postanowiłam pójść i zobaczyć co tam się dzieję. Gdy zbliżyłam się do drzwi doskonale słyszałam czyje to są głosy, oczywiście był to głos Radka i Justyny. Mówił wczoraj, że już wie co zrobi, ale nie wiedziałam co:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale moglibyście troszkę ciszej rozmawiać bo słychać Was na całe kino i klientów odsraszacie...
- Tak dobrze, zresztą już skończyliśmy rozmowę
Justyna się na mnie rzuciła z pretensjami:
- To twoja wina ty suko...
- Zostaw mnie, trzeba było nie kłamać, myślałaś, że nigdy to nie wyjdzie na jaw...
- Gdyby nie Ty to by się wszystko udało, zobaczysz zniszczę Cię, pożałujesz jeszcze tego...
- Wyjdź stąd i zabierz swoje rzeczy i już nigdy nie wracaj! Nie chcę Cię znać!
Domyśliłam się w tym momencie, że Radek wyrzucił Justynę z pracy no i dobrze, będzie spokój teraz i w pracy. Ucieszyłam się bardzo, że zniknęła z naszego życia już na zawsze. Przynajmniej wtedy tak myślałam... Los lubi platać figle niestety...:
- Radek trochę przestraszyłam się jej słow bo ona jest nie obliczalna
- Przestań nic Ci nie zrobi, nie dopuszcze do tego, jestem przy Tobie
- To dobrze, jestem taka szczęśliwa, że teraz wszystko zaczyna się układać i, że nie będę musiała jej oglądać w pracy
- Ja też i mam dla Ciebie pewną propozycję
- Jaką?
- Wprowadź się do mnie
- Naprawdę?!
- Tak, chcę mieć Cię przy sobie cały czas, zasypiać i budzić się przy Tobie, czuć Twoją obecność
- Dobra nie ma sprawy, powiedz tylko kiedy?
- Hmm, a kiedy masz wolne? Bo ta przeprowadzka zajmię nam z cały dzień
- Jutro mam wolne akurat
- To niech będzie jutro, ja też wezmę wolne i pomogę Ci wszystkie rzeczy spakować i przywieźć do mnie
- No dobra to teraz będzie można moje mieszkanie wynająć komuś i będziemy mieli miesięczny dochód no i w razie czego jak byś mnie wyrzucił będę miała gdzie wrócić, hehe
- Nigdy Cię nie wyrzucę, głuptasie
- Ale zgadzasz się na to, żeby moje kochane storczyki stały u Ciebie w domu na parapetach bo mam ich aż 6
- Hehe, oczywiście nie przeszkadzają mi w niczym, zresztą możesz zmieniać, dodawać co chcesz, teraz mój dom jest również twoim domem
- Dobrze
- Po pracy pojadę, dorobić Ci kluczę, żebyś już miała swoje
- Ok fajnie, nawet nie wiesz jak się cieszę
- Ja też, bo może zaczniemy starać się o dzidziusia
- Yyy... Ty mówisz poważnie?!
- Tak, a dlaczego nie?
- Radek znamy się krótko, dopiero do Ciebie się wprowadzę, mam dopiero 20 lat, które skończę za 4 miesiące, studiuje jeszcze i nie chcę się pakować jeszcze w pieluchy, myślałam o dziecku dopiero po studiach
- Ale dziecko w niczym Ci nie przeszkadza
- Jak to nie, ja jestem jeszcze młoda i chcę być wolna, nie chcę wstawać w nocy, chodzić nie wyspana itp.
- A może nie chcesz mieć dziecka ze mną?
- Co ty znowu za głupoty opowiadasz.... Mówię Ci jak jest, poczekajmy jeszcze proszę
- Dobra wrócimy do tej rozmowy
- Dobrze, miłego dnia, paa
- Paa
Widziałam, że był zawiedziony, ale ja jeszcze mam czas na dziecko, a on wcale nie był jeszcze taki stary, żeby nie mógł poczekać. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Zastanawiam się teraz czy ta przeprowadzka to dobry pomysł bo przez to rzeczywiście mogę zajść w ciąże, ale z drugiej strony lepiej się poznamy i zobaczymy jak to się razem mieszka więc postanawiam zaryzykować i wprowadzę się jutro do Radka. Przykro mi, że nie rozumie mnie jeżeli chodzi o kwestię ciąży, ale mam nadzieję, że dojdziemy do jakiegoś porozumienia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz