sobota, 27 czerwca 2015

Kosz

Orkiestra dalej grała a my wzięliśmy po łyku szampana. W pewnym momencie Radek uklęknął i otworzył przede mną pudełeczko. I już wiedziałam co chce zrobić i o co zapytać ale również wiedziałam jaka będzie moja odpowiedź :
- Moja najdroższa Julio, czy zostaniesz moją żoną?
Miałam taki mętlik w głowie. Z jednej strony nie chciałam jeszcze wychodzić za mąż , uważałam , że jestem jeszcze na to za młoda lecz z drugiej strony bałam się że jeżeli odmówie to stracę Radka. To jest cholernie trudna decyzja... jakiej bym nie podjęła wiążę się z pewnymi konsekwencjami...
-Radku bardzo się cieszę, że chcesz się  ze mną ożenić. Moja odpowiedź brzmi...

Drodzy cztelnicy pomóżcie Julii w tej trudnej decyzji. Jakie jest Wasze zdanie? Julia powinna przyjąć oświadczyny Radka czy może jednak nie? Czekam na odpowiedzi w komentarzach :)

niedziela, 21 czerwca 2015

Romantyczny weekend...

Następnego dnia rano Radek mnie zaskoczył. Obudził mnie bardzo wcześnie, dając buziaka:
- Wstawaj Kochanie szybciutko, zjemy śniadanie i jedziemy.
-Ale dokąd?
-Zobaczysz, to niespodzianka. Przyda nam się odpocząć od tej całej szarej rzeczywistości.
-Masz rację. Juz wstaje.
Szybko wstałam i się ogarnęłam bo bardzo byłam ciekawa co to za niespodzianka. Uwielbiam niespodzianki, w zasadzie to jak każda kobieta, ale oczywiście te miłe, bo tych nieprzyjemnych to nikt nie lubi, nawet mężczyźni. Całą drogę próbowałam z Radka wyciągnąć dokąd jedziemy, ale to było niemożliwe. Był strasznie uparty, w sumie tak samo jak i ja. Czułam się bardzo podekscytowana i nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Po jakiś trzech godzinach dotarliśmy na miejsce i jak się okazało byliśmy w Kołobrzegu. Wychodzi na to, że Radek doskonale zapamiętał, że kocham morze i muszę przyznać, że ten pomysł z wyjazdem był jego najlepszym dotychczas:
- Zapamiętałeś, że kocham morze. Dziękuję. To był doskonały pomysł.
- Tak. Nie ma za co. Ja też lubię morze i dawno nie byłem, do tego ostatnie dni były bardzo ciężkie i stresujące zarówno dla mnie jak i Ciebie, więc pomyślałem, że taki mały wypad nad morze dobrze nam zrobi.
- Przyznaje, że jest to najlepszy pomysł i niespodzianka jaką mogłeś zrobić.
Po zakwaterowaniu i rozpakowaniu się, wybraliśmy się na spacer na miasto, aby zobaczyć co tam ciekawego się dzieje. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do pewnej knajpki, gdzie zjedliśmy obiad, oczywiście była to ryba:
- Wieczorem zabieram Cię na romantyczną kolację.
- Ooo, super, a dokąd?
- Nie powiem, to też niespodzianka.
- No dobrze, ta okazała się miła więc myślę, że ta też będzie więc wstrzymam się i poczekam do wieczora, lecz jutro musimy iść na miasto jeszcze raz bo chce kupić kilka pamiątek.
- Dobrze, nie ma problemu.
Wróciliśmy do pokoju, gdzie zaczęłam się przygotowywać na wieczorną kolację. Ubrałam najładniejszą sukienkę jaką miałam, do tego zrobiłam wieczorowy makijaż. Okazało się, że ta romantyczna kolacja odbywać się będzie na kocu, który był rozłożony na plaży. Przyszedł do nas kelner, który zabrał zamówienie. Nie zabrakło również szampan. Czułam, że Radek czymś się denerwuje, ale nie wiedziałam o co chodzi:
- Nie denerwuj się tak. Wszystko przygotowałeś świetnie, naprawdę. Jest cudownie, dziękuję.
- Podoba Ci się?
- Tak. 
- To bardzo się cieszę.
Gdy już zjedliśmy, zajęliśmy się piciem szampana i rozmawianiem o dzieciństwie. Nagle, pojawił się zespół, który zaczął grać moją ulubioną piosenkę. Byłam w szoku, a jednocześnie bardzo się cieszyłam. To wszystko było takie piękne, wszystko było zaplanowane. A to co wydarzyło się później całkowicie mną wstrząsnęło... Nie wiedziałam co robić... To będzie trudna decyzja...

środa, 17 czerwca 2015

Brak pomyłki...

Witam wszystkich czytelników bardzo serdecznie. Wiem, że Was zaniedbałam i to bardzo, ale mam swoje powody i to dość istotne, lecz teraz wracam już do Was i nie planuje tak długiej przerwy. Wracam pełna energii, życia i nowych pomysłów ;) Mam nadzieję, że ciąg dalszy będzie Wam się podobał tak samo jak i początek.

Miłego czytania życzę ;)

Przyszedł dzień, w którym musiałam zmierzyć się z sądem ostatecznym, a mianowicie powtórne wyniki badań. Okazało się, że i te wyniki badań wskazują moją bezpłodność... Niestety nie ma mowy o pomyłce... Jest dokładnie tak jak się spodziewałam i jednocześnie obawiałam... Jak ja teraz o tym wszystkim powiem Radkowi, a co ważniejsze jaka będzie jego reakcja. Myślę, że będę musiała pakować swoje walizki i wracać do rodziców. Nie mogę tego ukrywać przed nim, ma prawo wiedzieć. Wieczorem jak tylko wróci do domu, powiem mu o wszystkim. Wracając do domu napisałam do Rafała SMS: "Drugie wyniki wykazały również bezpłodność więc niestety nie ma mowy o pomyłce..." Rafał potem jeszcze dzwonił do mnie, ale ja nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Cały dzień przeleżałam w łóżku czekając na Radka i układając w głowie co ja mu powiem. To nie będzie łatwa rozmowa, ja dobrze o tym wiem. Po pewnym czasie zasnęłam i obudził mnie dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam okazało się, że to Radek zapewne zapomniał kluczy od domu:
- Hej, Kochanie, przepraszam ale zapomniałem kluczy... Gapa ze mnie, tak wiem...
- Hej, już się przyzwyczaiłam do tego.
- A co Ty taka nie w sosie? Coś się stało?
- Tak, musimy poważnie porozmawiać.
- Mów szybko o co chodzi.
- Lepiej usiądź, zrób nam kawy i wtedy porozmawiamy na spokojnie.
- No dobrze.
Gdy Radek zrobił kawę, usiedliśmy w dużym pokoju na kanapie. Spojrzałam na niego i zaczęłam płakać i nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Dopiero gdy mnie uspokoił zaczęłam mówić:
- Zrobiłam badania i okazało się, że jestem bezpłodna...
- To na pewno jakaś pomyłka... Musisz iść zrobić te testy jeszcze raz i zobaczysz, że wszystko się ułoży.
- Radek, ja zrobiłam już te testy dwa razy, dzisiaj odebrałam drugi wynik i wyszło to samo więc nie ma mowy o żadnej pomyłce, niestety.
- O kurcze... Jestem w szoku... Nie wiem co powiedzieć... Jak to możliwe, że w tak młodym wieku jesteś bezpłodna?
- Lekarz powiedział, że w dzisiejszych czasach jest to coraz bardziej możliwe i coraz częściej przytrafia się to młodym osobom. Jest to wynik stresu i szybkiego tempa życia jak również tabletek antykoncepcyjnych oraz złego sposobu odżywiania i wielu innych przyczyn.
- No tak w sumie w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe... Nie przejmuj się, na szczęście jest in vitro i inne metody, możesz również zacząć się leczyć i na pewno zajdziesz w ciąże.
- Tak wiem, lekarz też mi to mówił, ale nie rozumiesz, że nie czuje się już jak prawdziwa kobieta... I do tego pewnie mnie zostawisz bo co ze mnie za kobieta, która nie może dać swojemu mężczyźnie dziecka...
- Głupia... Pewnie, że Cię nie zostawię, musiał bym być idiotą, gdybym z takiego powodu Cię zostawił... Kocham Cię, jesteś wspaniałą kobietą z poczuciem humoru, z werwą, kochającą, wrażliwą, pomocną, wierną i to, że nie możesz mieć dzieci nie skreśla Cię z bycia kobietą. Dla mnie jesteś nią w 100 % , a co więcej jesteś seksowna. I zobaczysz jeszcze będziemy mieli gromadkę dzieci.
- Dziękuję. Bałam się, że mnie zostawisz. Kocham Cię.
Jednak reakcja Radka była zupełnie inna niż mi się wydawało. Jestem szczęśliwa a zarazem smutna, ponieważ jest to tak zwane szczęście w nieszczęściu. Po tej szczerej rozmowie, siedziałam jeszcze z Radkiem, wtulona w niego i zastanawiałam się jak to będzie, czy rzeczywiście się wszystko ułoży. Biłam się z myślami co przyniesie mi jutrzejszy dzień. Chciałam, żeby to było coś przyjemnego i jak się później okazało, było to coś bardzo przyjemnego oraz wymarzonego od dawna...