środa, 14 maja 2014

Niespodziewane spotkanie...

Po romantycznej kolacji na dachu, Radek odwiózł mnie do domu i położyłam się spać, ale zasnąć było mi strasznie ciężko po tylu emocjach, które doznałam tego wieczoru. Kolejnego dnia trochę leniuchowałam bo miałam wolne od pracy i zajęć na uczelni. Gdy zakończyłam poranną toaletę zaczął dzwonić telefon, gdy spojrzałam kto to dzwoni trochę się bałam odebrać bo był to Radek:
- Co robisz dzisiaj wieczorem bo wiem, że masz wolne?
- Nie wiem nie mam planów, a co?
- Mam dużo papierkowej roboty i nie chcę mi się robić samemu może byś do mnie wpadła i mi pomogła?
- No w sumie mogę, ale nie wiem gdzie mieszkasz
- To nie ma problemu przyjadę po Ciebie jak wyjdę z pracy i pojedziemy na jakieś zakupy i do mnie
- No dobrze to będę czekać
- To do zobaczenia
- Do zobaczenia
Ale się cieszę, znowu się z nim spotkam i to już u niego. Ciekawo jak to spotkanie się skończy... Tym czasem muszę się zająć swoim mieszkaniem bo ostatnio je zaniedbałam, trzeba posprzątać, zrobić zakupy, podlać kwiaty, jakieś pranie zrobić itp. mam wolne to skorzystam z tego... Wybiła godzina 18 i usłyszałam dźwięk swojego telefonu i patrzę to Radek:
- Już jestem pod blokiem
- Dobrze, ale ja nie jestem jeszcze gotowa bo nie wiedziałam o której przyjedziesz, to może chodź do góry co będziesz w aucie na mnie czekał
- Ok, a które piętro?
- 3
- A które drzwi?
- Po prawej stronie, numer mieszkania 7
- Zaraz będę
- Dobrze czekam
Kiedy przyszedł zrobiłam mu kawę i dałam ciasto bo kupiłam dzisiaj na zakupach, a ja poszłam skończyć wieszać pranię i ogarnęłam się. Kiedy byłam już gotowa pojechaliśmy do Radka, trochę się bałam bo jechałam do domu obcego facet, ale miałam takie dobre przeczucie co do niego, nie wiem skąd się to brało... Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do sklepu po wino. Gdy byliśmy już u niego otworzył wino i zamówił pizzę, a między czasie odwalaliśmy papierkową robotę, w sumię było jej sporo więc nie dziwię mu się, że nie chciało mu się jej robić samemu. Gdy już miałam troszeczkę za dużo wina w głowie z moim talentem wylałam wino na jego koszule... Myślałam, że się zapadnę pod ziemię... Radek się śmiał, a mi było głupio. Kazałam mu ją ściągnąć i poszłam ją zaprać. Gdy ja tak latałam w łazience i kombinowałam z tą koszulą bo nie miał proszku w domu, przyszedł do mnie i wpadłam na niego przez co uderzyliśmy się głowami. Jego nie zabolało,a mnie tak i zaczął dmuchać moje czoło i pocałował jak dziecku. I na tym się nie skończyło, ponieważ schodził coraz niżej aż doszedł do ust i zaczęliśmy się całować, ale dzwonek do drzwi nam przeszkodził. Poszedł otworzyć, a ja dalej prałam koszulę i później żałowałam,że je otworzył, mógł ich wogóle nie otwierać... Bo cały wieczór został zepsuty i nie tylko on.... Bo za drzwiami stała Justyna....

5 komentarzy:

  1. a skąd wiedział które drzwi?? ;O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to jest według Pana/Pani aż tak istotne? Skupmy się na jakże rozbudowanej i interesującej fabule! Pozdrawiam Pani Natalko wierny czytelnik.

      Usuń
    2. Teraz już podałam specjalnie dla Pani/Pana, które to były drzwi :)

      Usuń
  2. ,, Bo cały wieczór został zepsuty i nie tylko on" Ale ja się pytam KTO?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowie się Pan/Pani w następnej części co jeszcze zostało zepsutę.

      Usuń