czwartek, 8 maja 2014

Druga próba....


Kolejnego dnia wybrałam się do pracy i starałam się jak najmniej spotykać, mijać a nawet patrzeć na Radka, ale oczywiście się nie dało bo pracując razem w jednym miejscu jest to cholernie trudne. Jak przyszedł to był uśmiechnięty jak zawsze i spojrzał w moją stronę, ale ja dyskretnie odwróciłam swój wzrok lecz obawiam się, że to zauważył. Później spotkaliśmy się w kuchni, ale wzięłam telefon i udałam, że dzwoni do mnie koleżanka ze studiów, tak wiem było to żałosne i dziecinne, ale nie mogłam inaczej zrobić tym bardziej, że Justyna też tam była i widziałam jej wzrok, którym na mnie patrzy i słyszałam w głowie jej wczorajsze słowa... Coś okropnego... Więc postanowiłam się wycofać udając, że dzwoni mój telefon. Po jakimś czasie Kamil poprosił mnie, żebym zaniosła dokumenty Radkowi, bardzo nie chciałam tego robić, ale nikt inny akurat nie był wtedy wolny no i musiałam to zrobić:
-Dzień dobry, przyniosłam papiery, o które szef prosił
-Dobrze, dziękuję, połóż na biurku
-Dobrze, do widzenia
-Ejj poczekaj, jakie szefie i jakie do widzenia?
-No jest Pan moim szefem
-Tak ale chyba wczoraj przeszliśmy na Ty to po pierwsze, a po drugie powiedz mi co się dzieje? Lepiej się czujesz dzisiaj?
-Tak, dziękuję, nic się nie dzieje a co ma się dziać?
-Widzę, że jesteś inna niż wcześniej, unikasz mnie, mówisz szefie i Pan, mów co się dzieje, natychmiast
-Nic się nie dzieje, czy już mogę iść?
--Nie dopóki mi nie powiesz o co chodzi to nie
-O nic...
I w tym momencie już mnie bardzo zdenerwował, ale widziałam, że nie odpuści, ale nie chciałam mu mówić, że jest dupkiem, który chciał zdradzić swoją dziewczynę i że nic mi o tym nie powiedział, że kogoś ma.
-Przecież widzę... Nie jestem idiotą
-Chyba jesteś
-Słucham?!
-Tak dobrze słyszałeś...Zgrywasz takie niewiniątko a masz dziewczynę a mnie na drinka wyrywasz...
-Co?! jaką dziewczynę?! Kto ci to powiedział?
-Justyna i to ona jest właśnie twoją dziewczyną , o której zapomniałeś mi wspomnieć...
-Czy ona oszalała... Nie wytrzymam tego więcej... Truje mi cały czas życie... To jakaś wariatka...
-O czym Ty mówisz?
-No byłem z nią kiedyś ale to jakiś rok temu, nie wyszło nam i jestem sam i każdy mój związek tak rozbija właśnie jak z Tobą próbuje
-Aha.. to musisz coś z tym zrobić bo tak nie może być
-No zgadzam się z Tobą porozmawiam z nią jak to nic nie da to nie wiem czy iść na policję czy co..
-Więc nie jesteście razem?
-Nie nic mnie z nią już dawno nie łączy i podejrzewam, że dlatego wczoraj nie poszłaś ze mną na tego drinka?
-Tak
-To może dzisiaj nam wyjdzie? Co ty na to?
-Bardzo chętnie
-20?
-Tak wspaniale
-Przyjadę po Ciebie
-Ok
-To jesteśmy umówieni
-Tak
-Do wieczora
-Do wieczora
A to suka.... takie są najgorsze jak są zakochane i nie potrafią się pogodzić z tym, że już ktoś nie chcę być z nimi i wtedy na siłę utrudniają i wpychają się komuś do życia, ale potrafi to się zrobić niebezpieczne bo takie osoby są nieobliczalne w pewnym stopniu. Po pracy poszłam na zakupy i kupiłam jakąś kieckę. Włosy wyprostowałam, pomalowałam się, wskoczyłam w nową sukienkę i byłam gotowa. Po 5 minutach pojawiło się na telefonie połączenie od Radka i zeszłam na dół. Miał super samochód. Był ubrany w taki śliczny czarny garnitur i błękitną koszulę, w tym stroju był jeszcze bardziej przystojny niż normalnie. Wsiadłam do auta i odjechaliśmy w tajemnicze miejsce, które było przepiękne jak się później okaże...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz