niedziela, 21 czerwca 2015

Romantyczny weekend...

Następnego dnia rano Radek mnie zaskoczył. Obudził mnie bardzo wcześnie, dając buziaka:
- Wstawaj Kochanie szybciutko, zjemy śniadanie i jedziemy.
-Ale dokąd?
-Zobaczysz, to niespodzianka. Przyda nam się odpocząć od tej całej szarej rzeczywistości.
-Masz rację. Juz wstaje.
Szybko wstałam i się ogarnęłam bo bardzo byłam ciekawa co to za niespodzianka. Uwielbiam niespodzianki, w zasadzie to jak każda kobieta, ale oczywiście te miłe, bo tych nieprzyjemnych to nikt nie lubi, nawet mężczyźni. Całą drogę próbowałam z Radka wyciągnąć dokąd jedziemy, ale to było niemożliwe. Był strasznie uparty, w sumie tak samo jak i ja. Czułam się bardzo podekscytowana i nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Po jakiś trzech godzinach dotarliśmy na miejsce i jak się okazało byliśmy w Kołobrzegu. Wychodzi na to, że Radek doskonale zapamiętał, że kocham morze i muszę przyznać, że ten pomysł z wyjazdem był jego najlepszym dotychczas:
- Zapamiętałeś, że kocham morze. Dziękuję. To był doskonały pomysł.
- Tak. Nie ma za co. Ja też lubię morze i dawno nie byłem, do tego ostatnie dni były bardzo ciężkie i stresujące zarówno dla mnie jak i Ciebie, więc pomyślałem, że taki mały wypad nad morze dobrze nam zrobi.
- Przyznaje, że jest to najlepszy pomysł i niespodzianka jaką mogłeś zrobić.
Po zakwaterowaniu i rozpakowaniu się, wybraliśmy się na spacer na miasto, aby zobaczyć co tam ciekawego się dzieje. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do pewnej knajpki, gdzie zjedliśmy obiad, oczywiście była to ryba:
- Wieczorem zabieram Cię na romantyczną kolację.
- Ooo, super, a dokąd?
- Nie powiem, to też niespodzianka.
- No dobrze, ta okazała się miła więc myślę, że ta też będzie więc wstrzymam się i poczekam do wieczora, lecz jutro musimy iść na miasto jeszcze raz bo chce kupić kilka pamiątek.
- Dobrze, nie ma problemu.
Wróciliśmy do pokoju, gdzie zaczęłam się przygotowywać na wieczorną kolację. Ubrałam najładniejszą sukienkę jaką miałam, do tego zrobiłam wieczorowy makijaż. Okazało się, że ta romantyczna kolacja odbywać się będzie na kocu, który był rozłożony na plaży. Przyszedł do nas kelner, który zabrał zamówienie. Nie zabrakło również szampan. Czułam, że Radek czymś się denerwuje, ale nie wiedziałam o co chodzi:
- Nie denerwuj się tak. Wszystko przygotowałeś świetnie, naprawdę. Jest cudownie, dziękuję.
- Podoba Ci się?
- Tak. 
- To bardzo się cieszę.
Gdy już zjedliśmy, zajęliśmy się piciem szampana i rozmawianiem o dzieciństwie. Nagle, pojawił się zespół, który zaczął grać moją ulubioną piosenkę. Byłam w szoku, a jednocześnie bardzo się cieszyłam. To wszystko było takie piękne, wszystko było zaplanowane. A to co wydarzyło się później całkowicie mną wstrząsnęło... Nie wiedziałam co robić... To będzie trudna decyzja...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz